FORTUNA

Android aplikacja

Tottenham - Burnley

BLISKO 50 LAT BEZ ZWYCIĘSTWA w siedzibie Kogutów notuje Burnley. The Clarets po raz ostatni podbili stadion Spurs w październiku 1974 roku (3:2 na White Hart Lane). Jeżeli podopieczni Vincenta Kompany'ego nie wygrają w sobotę na Tottenham Hotspur Stadium to już definitywnie pożegnają się z Premier League i taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Tottenham ma tylko iluzoryczne szanse na przeskoczenie Aston Villi i miejsce w TOP4, ale musi bronić piątego miejsca, ponieważ Newcastle nie zwalnia tempa. Tottenham tymczasem jest obciążony czterema porażkami z rzędu, ale trudno sobie wyobrazić, aby ta koszmarna seria została przedłużona w sobotę. 

Tottenham   – kontuzjowani są Manor Solomon, Destiny Udogie, Timo Werner i Ben Davies.

Burnley   – niepewny jest udział w tym meczu Maxime Esteve i Luca Koleosho. Kontuzjowani są Jordan Beyer, Ameen AlDakhill, Nathan Redmond i Aaron Ramsey.

 

CIEKAWOSTKI STATYSTYCZNE:

·       Tottenham wygrał 7 z 8 meczów domowych Premier League podejmując Burnley, a w czterech ostatnich takich spotkaniach potrafił zachować czyste konto.

·       Spurs tracili minimum 4 gole w 4 różnych meczach Premier League. To pierwszy taki przypadek od sezonu 2013/14.

·       Tottenham nie potrafił zachować czystego konta w żadnym z 13-tu ostatnich meczów domowych. To pierwsza tego typu seria od września 2003 roku.

·       The Clarets przegrali wszystkie 7 meczów grając przeciwko klubom z TOP5 ligowej tabeli, przy różnicy bramek 7:24.

·       Son Heung-min miał udział przy 8 bramkach w sześciu występach Premier League przeciwko Burnley (5+3). We wrześniu, na Turf Moor, Koreańczyk ustrzelił hat-tricka.

·       Bramkarz Arijanet Muric grał tylko w 8 meczach Premier League, ale ma najlepszy procent udanych interwencji – 81%.

 

Prognoza: cztery z pięciu ostatnich meczów pomiędzy tymi klubami (w różnych rozgrywkach) kończyły się rezultatem 1:0. W sobotę na Tottenham Hotspur Stadium możemy spodziewać się jednak sporej ilości goli. Burnley nie ma nic do stracenia, wiedząc, że tylko zwycięstwo może przedłużyć ich nadzieję na utrzymanie w Premier League ( i to tylko w przypadku, jeżeli w wieczornym meczu Nottingham nie wygra z Chelsea). Tottenham przegrał 4 ostatnie mecze (z Newcastle, Arsenalem, Chelsea i Liverpoolem) i stracił w tych meczach aż 13 goli! Koguty raczej nie mają szans na TOP4, ale punktować muszą, aby zapewnić sobie piąte miejsce. Zmiany jakie dokonał Ange Postecoglou w meczu z Liverpoolem zdecydowanie poprawiły grę Kogutów i możemy się spodziewać obecności Richarlisona oraz Maddisona w podstawowej "11".  Tottenham nie potrafił zachować czystego konta w żadnym z 13-tu ostatnich spotkań domowych, z kolei w 8 z 9 ostatnich spotkań z udziałem Burnley obie drużyny strzelały gola. Mój typ: Tottenham i obie drużyny strzelą gola – kurs 2,0. 

Trwa wysyłanie kuponu...