FORTUNA

Android aplikacja

Real Madryt – RB Lipsk. Tej maszyny nic nie zatrzyma?

Zły Real Madryt, to groźny Real Madryt. Przepełnieni goryczą krzywd z ligowego meczu z Valencią Królewscy z pewnością odbiją to sobie na RB Lipsk w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Choć podopieczni Carlo Ancelottiego wygrali pierwszy mecz z Niemcami tylko 1:0, trudno spodziewać się innego scenariusza niż wysoka i przekonująca wygrana w rewanżu.

Najpierw wyjaśnijmy, o co chodzi z Valencią. Real zremisował na Mestalla 2:2, choć powinien był wygrać, biorąc pod uwagę gola, jakiego strzelił w samej końcówce. Arbiter uznał jednak, że warto zakończyć mecz w trakcie akcji bramkowej, więc ku frustracji Królewskich zaprosił wszystkich do szatni przy podziale punktów. Jude Bellingham tak gorączkowo protestował, że zobaczył czerwoną kartkę. Nie stanie to jednak na przeszkodzie, by zagrać dziś z Lipskiem i na boisku upuścić złe emocje.

Bywało w historii kilka ciosów, które demolowały Real, ale teraz jest to mało możliwe, by jedna z najlepszych drużyn Europy zaznała przegranej u siebie z mocno przeciętnym w skali europejskiej piłki RB Lipsk. To prawda, że Niemcy w swojej krótkiej historii dotarli w sezonie pandemicznym do półfinału Champions League, ale byli w nim raczej elementem ciekawostki niż jakiejkolwiek stałej tendencji.

Czy istnieją jakiekolwiek powody, by wierzyć, że Lipsk sprawi jedną z największych sensacji tej fazy rozgrywek? Tak, i wszystko zależy od indywidualności zespołu gości, czyli Daniego Olmo i Xaviego Simonsa. Niektórzy wymieniają jeszcze Loisa Opendę jako osobowość, która jest w stanie powstrzymać maszynę do wygrywania, jaką jest Real, ale niemożliwym jest to tu i teraz.

Wspomniany wcześniej Bellingham to postać, która nadaje ton obecnemu Realowi. Królewscy osiągnęli ćwierćfinał Ligi Mistrzów aż 38 razy i za każdym razem mieli bardzo wyrazistą postać. Więc wcale nie superstrzelec Vinicius Jr, a właśnie Anglik uznawany jest za tego, kim był przed laty choćby Zinedine Zidane.

Jak to wcześniej bywało. Real Madryt i RB Lipsk mierzyły się ze sobą w Lidze Mistrzów UEFA trzykrotnie, faworyci zwyciężali dwa razy. Gola na wagę zwycięstwa w pierwszym meczu w Lipsku zdobył Brahim Diaz, przyglądał się temu z ławki Bellingham. Nawet to skromne zwycięstwo, ale jednak wygrana, powoduje, że Królewscy wygrali wszystkie mecze w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Z hiszpańskimi zespołami w pucharach RB ma bilans 3-1-2. Real przeciwko niemieckim klubom wygrał 40 razy, 14 razy remisował, a 24 razy wygrywali rywale.

Real kadrowo. Trzech graczy z zerwanymi więzadłami krzyżowymi, czyli David Alaba, Eder Militao i Thibaut Courtois, jest oczywiście nieodstępnych, przy czym ten ostatni niebawem wznowi zajęcia z drużyną. Pozostali są w pełni sił, w porównaniu z meczem z Valencią skład nie zmieni się nawet w jednym przypadku.

Lipsk kadrowo. Jedynym piłkarzem nieobecnym z powodu kontuzji jest Lukas Klostermann. Na jeden mecz z Bayernem Monachium (1:2) wypadł bramkarz Peter Gulacsi, ale zagrał już w ostatnim starciu z Bochum (4:1). Za żółte kartki (trzecią zobaczył w pierwszym meczu z Realem) musi pauzować obrońca Mohamed Simakan. W porównaniu z Bundesligą będą dwie zmiany. W środku pola, gdzie Xaver Schlager (pauzował za kartki) zastąpi Nicolasa Seiwalda. W pierwszej linii prognozuje się wejście Opendy, który wchodząc z rezerwy przeciwko Bochum, zdobył 17. gola w sezonie. Gdyby tak się stało, na ławce zostanie Christoph Baumgartner.

Prognoza: Ponieważ podopiecnzi Ancelottiego przegrali w tym sezonie tylko dwa razy – w LaLiga i Pucharze Króla z Atletico Madryt, gdziekolwiek nie wystąpią, są faworytem, tu do zdobycia Ligi Mistrzów w ogóle. RB Lipsk zawzięcie walczy w Bundeslidze o czwarte miejsce z Borussią Dortmund, bo tylko w ten sposób jest w stanie zakwalifikować się po raz szósty z rzędu do Ligi Mistrzów. Forma drużyny trenera Rose spadła w ostatnim czasie – w 2024 roku we wszystkich rozgrywkach zanotowała trzy zwycięstwa, remis i aż pięć porażek. Wygrają gospodarze, i to wysoko.

Mój typ: 3:0.

Trwa wysyłanie kuponu...