Real Madryt – Alaves. W poszukiwaniu wolnego czasu
Mecz z Alaves ma posłużyć trenerowi Carlo Ancelottiemu jako okazja do odpoczynku dla niektórych zawodników przed zaplanowanymi na niedzielę derbami Madrytu. Galowa pozostanie pierwsza linia Królewskich, co oznacza, że na Bernabeu może paść we wtorek sporo goli.
Zaplanowana na środek tygodnia seria gier w LaLiga to kolejny dowód na to, jak nieubłagany jest kalendarz. Najgorzej mają reprezentanci swoich krajów, dla których nie ma i nie będzie wolnego w środku tygodnia, a treningu w tym czasie raczej nie uświadczą, bo dni wolne wypełniają pomeczowe regeneracje, przygotowania do kolejnego starcia pod względem taktycznym i podróże, które w zawodowym sporcie są codziennością. Od połowy sierpnia Real ma już za sobą osiem spotkań o stawkę, w ciągu najbliższego miesiąca rozegra sześć kolejnych, a do tego należy doliczyć dwa terminy reprezentacyjne. Słowem: karuzela pędzi jak szalona.
Nie ma rady, trzeba w tej sytuacji szukać wolnego dla najbardziej obciążonych zawodników i tak też zamierza trener Królewskich, zresztą podobnie zrobił to w weekendowej potyczce z Espanyolem Barcelona (4:1). Dziś na pewno odpocznie Dani Carvajal, który odczuwa delikatny dyskomfort i nie ma najmniejszego powodu, by ryzykować jego zdrowiem. Na prawej obronie zastąpi go Lucas Vazquez. Wróci po pauzie na regenerację Antonio Rudiger, a na lewej stronie tej formacji zobaczymy Ferlanda Mendy’ego, dla którego Królewscy szykują nowy kontrakt. To już niemal przesądzone, że przedłuży umowę, bo taką wolę wyraził sam trener Ancelotti.
Co w środku? Do odpoczynku są Jude Bellingham oraz Federico Valverde, z trzyosobowego zestawiania w porównaniu z ostatnim spotkaniem ujrzymy Lukę Modricia. Uzupełnią go na środku boiska Arda Guler, ostatnio ustawiane nieco wyżej, i Aurelien Tchouameni przesunięty z obrony. Będzie więc wiele roszad, zamian, ale takie mecze mają właśnie temu służyć. Z powodu kontuzji nie zobaczymy oczywiście Davida Alaby oraz Daniego Ceballosa, Eduardo Camavingi i Brahima Diaza.
Wygląda więc na to, że najmocniej w możliwy tylko sposób zostawiony zostanie atak. Tak Kylian Mbappe, jak i Rodrygo będą starać się nękać zespół Alaves, a to Vinicius Junior jest oczkiem w głowie wszystkich w związku z pewnym przeciekami. Dotyczą one kwestii Złotej Piłki. Po poniedziałkowej informacji o tym, że poważnej kontuzji kolana doznał Hiszpan Rodri z Manchesteru City, główny kandydat do tej indywidualnej nagrody, mocno wzrosły notowania Brazylijczyka z Bernabeu. Jego zwycięstwo w tym plebiscycie nie byłoby niczym zaskakującym także z tego powodu, że całkiem niedawno wybrano go na najlepszego gracza poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Nie możemy również zapominać, że wkraczamy właśnie w nową erę „Ballon d’Or”, kiedy w walce o to indywidualne trofeum nie liczą się już Leo Messi oraz Cristiano Ronaldo, którzy zwyciężali odpowiednio osiem i pięć razy. Gdy sięgniemy do historii, zobaczymy, że przed nimi najwyżej trzy razy wygrywali Johan Cruyff, Michel Platini czy Marco van Basten. Mamy więc do czynienia z zakończeniem pewnej bardzo ważnej epoki w futbolu.
Słowo o Alaves. Drużyna ta rozpoczęła rozgrywki w tym sezonie spektakularnie wysoko, jest na siódmym miejscu w tabeli m.in dzięki wygranym z Realem Sociedad, Las Palmas, a teraz Sevillą. Z piłkarzy na pierwszy plan w rywalizacji z Realem wysuwa się Antonio Blanco, wychowanek Królewskich, który rok temu po okresie rocznego wypożyczenia został pozyskany definitywnie. W obecnych rozgrywkach Blanco ma już sześć meczów na koncie z czego cztery w podstawowym składzie. Dziś nie wystąpi za to Nahuel Tenaglia, autor asysty w ostatnim starciu ligowym. Trenerem Alaves jest od dwóch lat Luis Garcia.
Mój typ: Łatwe, szybkie, przekonujące zwycięstwo Realu z choć jednym golem Viniciusa.
Przypuszczalny skład Realu: Courtois – Lucas, Rudiger, Militao, Mendy – Guler, Tchouameni, Modrić – Rodrygo, Mbappe, Vinicius.
Przypuszczalny skład Alaves: Sivera – Hugo Novoa, Abqar, Sedlar, Diarra – Guridi, Protesoni, Blanco, Luka Romero – Conechny, Villalibre.