PSG – PSV Eindhoven. Plan paryżan to wrócić na wysoką półkę
Po raz pierwszy od lat PSG nie jest wymieniane nawet w piątce faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. I słusznie, bo jak na razie podopieczni Luisa Enrique nie dali powodu, by widzieć ich wśród pretendentów. PSV Eindhoven, ich dzisiejszy rywal, jest mocny w Holandii, nie stracił w tym sezonie nawet punktu, ale w najważniejszym z europejskich pucharów największym osiągnięciem jest remis ze Sportingiem Lizbona.
Niby to jedna z tych par, które mają wyraźnego faworyta, ale gdzieś z tyłu głowy należy mieć wszystkie dotychczasowe niespodzianki, do których doszło po zmianie formatu Ligi Mistrzów. Przegrała już i Barcelona, i Real Madryt, punkty stracił Manchester City, Inter czy Arsenal, więc i paryżanie powinni mieć się na baczności. Oczywiście w warunkach rozgrywek krajowych ekipa z Parku Książąt nie ma konkurencji, choć zdarzyły się dwie remisowe wpadki – ze Stade Reims i Niceą. W warunkach pucharowych już tak słodko nie było, bo wspomniany wcześniej Arsenal wygrał na Emirates z PSG 2:0. PSV lubi prawić niespodzianki, choć akurat nie w tym sezonie. W Eredivisie ekipa Petera Bosza nie ma konkurencji, wygrała wszystkie mecze, na arenie międzynarodowej zanotowała przegraną z Juventusem i remis ze Sportingiem. Nie jest to szczególna wróżba, także w kontekście osłabień personalnych, dochodzimy tu do momentu, by przyjrzeć się sytuacji obu drużyn.
Najpierw PSG. Wygląda na to, że coraz większa konkurencja wyrasta wśród gospodarzy na pozycji nr 9. Po odejściu do Realu Kyliana Mbappe trzeba było zmienić akcenty ofensywne, rolę głównego atakującego powierzono Randalowi Kolo Muaniemu (ostatnio był kontuzjowany), ale swoje aspiracje zaczął zgłaszać Koreańczyk Kang-in Lee. Pozyskany rok temu z Mallorki 23-latek dostaje teraz więcej szans, w coraz większej liczbie meczów wychodzi jako podstawowy zawodnik i spłaca to zaufanie golami. W poprzednim sezonie nie był ważnym piłkarzem, choć zaliczył 36 meczów (w większości jako rezerwowy), ale w obecnych rozgrywkach ma już cztery trafienia w dziesięciu meczach i w większości spotkań wychodzi jako podstawowy zawodnik. To jego mamy zobaczyć dziś na szpicy, wspomaganego przez Ousmane Dembele i Bradleya Barcolę.
Skoro o Barcoli mowa; ponad rok temu sprowadzono go z Olympique Lyon za około 45 mln euro. Teraz wart jest dwa razy tyle, a przynajmniej na taki zysk transferowy liczą w Paryżu, bo o przenosinach utalentowanego 22-latka jest coraz głośniej. W tym sezonie zdobył siedem bramek w dziesięciu spotkaniach, więc nic dziwnego, że wymienia się jego nazwisko w kontekście największych, a przede wszystkim najbogatszych klubów w Europie – Realu Madryt, Manchesteru City czy Liverpoolu. Właśnie obecna Liga Mistrzów ma być ostateczną ekspozycją dla napastnika.
We francuskim zespole nie ma na dzisiejszy mecz trzech piłkarzy – Lucasa Hernandeza, Presnela Kimpembe i Goncalo Ramosa. W porównaniu z niedawną wygraną ze Strasbourgiem (4:2) szykuje nam się wiele zmian, bo Enrique wyraźnie oszczędzał ostatnio niektórych zawodników, jak np. Achraf Hakimi, Marquinhos czy Dembele.
PSV przyjechał do Paryża bez czterech kontuzjowanych graczy. Są to Sergino Dest, Jerdy Schouten, Joey Veerman i Hirvinga Lozano. Niezgłoszony do rozgrywek jest Ivan Perisić, którego zakontraktowano dopiero we wrześniu. To mocne nazwiska, bo Veerman to najlepszy asystent w tym sezonie, a Lozano to jeden z lepszych strzelców. W ostatniej kolejce podopieczni Bosza pokonali na wyjeździe Alkmaar 2:1. Dziś szykuje nam się kilka kosmetycznych zmian w składzie, ale bez większego wpływu na wartość sportową. Bardzo ważną postacią wśród gości będzie francuski obrońca (może występować również jako defensywny pomocnik) Olivier Boscagli. Wychowanek Nicei gra w Holandii od pięciu lat, zyskał całkiem sporą renomę. To niezwykle ofensywny gracz, który wykonuje średnio 78 podań na mecz, bardzo często robi to na połowie przeciwnika (średnio 34 razy). Mimo świetnych wskaźników Boscagli nie zadebiutował jeszcze w seniorskiej reprezentacji. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę gigantyczną wręcz konkurencję w zespole Trójkolorowych.
Wracając do samego meczu, PSG jest faworytem i jeśli nie wygra, już teraz może znacząco obniżyć swoje szanse na awans do kluczowej fazy rozgrywek ligomistrzowych. Obecnie paryżanie są na dziewiątym miejscu wśród faworytów od ostatecznego zwycięzcy (według bukmacherów Fortuny).
Mój typ: 3:2. Padnie wiele goli, w Eredivisie PSV zdobył 29 bramek w dziewięciu starciach, co daje średnią 3,2 na mecz. Obrona PSG musi więc mieć się na baczności.
Przypuszczalny skład PSG: Donnarumma – Hakimi, Marquinhos, Pacho, Mendes – Neves, Vitinha, Zaire-Emery – Dembele, Lee, Barcola.
Przypuszczalny skład PSV: Benitez – Mauro Junior, Flamingo, Obispo, Dams – Boscagli, Saibari, Til – Tillman, De Jong, Bakayoko.