Olympiakos - Fiorentina. Włoska specjalizacja
Zacznijmy od Greków, bo ich historia i miejsce, do którego właśnie dotarli, są sprawą nieoczywistą. Największym ich osiągnięciem był dotychczas ćwierćfinał Ligi Mistrzów, w której grali kilkanaście razy. 47-krotny mistrz Grecji więcej w Europie nie nawojował, teraz ma szansę na pierwsze międzynarodowe trofeum. Podopieczni Jose Luisa Mendilibara, znanego z pracy w lidze hiszpańskiej, końcówka sezonu jest niezwykle udana. Po przyjściu Hiszpana, a nastąpiło to w lutym tego roku, zespół zanotował bilans 15-3-4 ze średnią 2,18 punktu na mecz. W lidze nie dało się jednak zrobić nic więcej poza pierwszą trójkę, wszystko to będzie można powetować to sobie dziś w finale LE.
Pomnikową wręcz postacią Olympiakosu jest wychowanek i kapitan Konstantinos Fortounis, 56-krotny reprezentant Grecji, który występuje w zespole nieprzerwanie od 2011 roku. Innym, jednym z najważniejszych na boisku w barwach Olympiakosu jest Marokończyk Ayoub El-Kaabi. Szukając szczęścia w ligach chińskiej, tureckiej i katarskiej, narażał się raczej na prognozy dotyczące końca kariery, a nie jej świetlanych etapów. 30-latek już teraz wpisał się do historii klubu z Pireusu, zdobywając 10 goli w 13 meczach jest najlepszym snajperem. W reprezentacji swojego kraju również odgrywa znaczącą rolę, ma dziesięć trafień w 32 występach.
Ostatni mecz Olympiakos rozegrał 19 maja, zremisował prestiżowe starcie z Panathinaikosem Ateny 2:2, miał aż dziesięć dni na przygotowania do meczu. Kontuzje wykluczają Giuliana Biancone i Leindnera. W półfinale Ligi Konferencji Grecy wygrali z Aston Villa 4:2 i 2:0. Przeciwko Fiorentinie Olympiakos jeszcze nie grał, przeciwko włoskim zespołom ma bilans 7-5-16.
Fiorentina przeciwko greckim zespołom wystąpiła tylko pięć razy i notuje bilans 1-3-1. Podopieczni Vincenzo Italiano zagrają dziś w najsilniejszym składzie. Jeśli Viola wygra, zapewni Włochom dziewiąte miejsce w europejskich pucharach na kolejny sezon i będzie to rekord w historii klubowej piłki. Fiorentina jest faworytem spotkania. Bukmacherzy Fortuny ustalili na ten mecz następujące kursy: 3,35 – 3,15 – 2,30. Dla Violi będzie to szósty finał w historii. Poza tym przegranym przed rokiem z West Ham, był przegrany finał Pucharu UEFA z Juventusem (1:3 i 0:0) w 1990 roku, przegrany powtórzony mecz finału Pucharu Zdobywców Pucharów z Atletico Madryt (0:3, najpierw było 0:0) w 1962 roku, wygrana rywalizacja rok wcześniej w tych samych rozgrywkach z Glasgow Rangers i przegrana w Pucharze Mistrzów z Realem Madryt w 1957 roku.
Dziś zanosi się, że Fiorentina wzniesie trofeum po raz drugi. Nie ma pół argumentu, by stało się inaczej.
Mój typ: 1:2.