FORTUNA

Android aplikacja

Manchester City – Inter. Rewanż za Stambuł!

W Lidze Mistrzów znów odbędziemy fascynującą podróż w czasie. Oglądając starcie na Etihad wrócimy myślami do finału Ligi Mistrzów sprzed roku, wtedy minimalnie wygranego przez ekipę Pepa Guardioli. O skuteczny rewanż będzie Włochom bardzo trudno, ale nie jest to zupełnie niemożliwe.

Manchester City traktowany jest jako największy faworyt tegorocznej Ligi Mistrzów. Największą sztuką Guardioli nie będzie wcale utrzymanie wartości sportowej swojej drużyny, ale uchronienie jej przed trudami kalendarzowymi tego sezonu. Gdyby zliczyć wszystkie fronty, na których zaprezentują się mistrzowie Anglii i dodać do tego reprezentacyjne obowiązki większości graczy The Citizens, wychodzi, że najbardziej obciążeni musieliby rozegrać nawet około 70 spotkań. To końska dawka, którą przetworzą bez uszczerbku tylko najlepsi. Wpływ na to ma również zmiana formuły rozgrywek Ligi Mistrzów. Głos w tej sprawie zabrał przed meczem z Interem Rodri, jeden z kandydatów do Złotej Piłki, który wskazał precyzyjne liczby, że w dwa sezony zagrał 129 spotkań dla klubu i reprezentacji, co dało w sumie blisko 11 tys. minut. Hiszpan sięgnął z kadrą po zwycięstwo w Euro, ale byli tacy gracze Man City, który nie pojechali na tę imprezę, np. Erling Haaland. Wypoczynek w jego przypadku przyniósł mnóstwo korzyści, w czterech meczach tego sezonu w lidze zdobył już dziewięć goli.

Zostawmy ten wątek, skupmy się na starciu, które będzie dla Interu rewanżem za finał Ligi Mistrzów sprzed roku. Rodri został przywołany w tej zapowiedzi z pełną premedytacją, bo to on zdobył jedynego gola w tym spotkaniu. Popatrzmy, jakie przeobrażenia przeszły oba zespoły po blisko półtora roku. Manchester zagra dziś czwórką, a nie jak wtedy trójką obrońców. Ruben Dias i Manuel Akanji stanowili wtedy 2/3 tej formacji, ujrzymy ich także dziś. Kyle Walker był wówczas rezerwowym, teraz ma pewne miejsce na prawej obronie. Formację uzupełni Josko Gvardiol, który przyszedł z RB Lipsk po tamtym pamiętnym finale. Są jeszcze dwie znaczące zmiany, mianowicie, w środku pola obok Rodriego tym razem należy spodziewać się Jeremy’ego Doku zamiast Johna Stonesa, oczywiście przy odpowiednim przemodelowaniu ich pozycji. Nie ma wreszcie Ilkaya Gundogana, który odszedł do Barcelony, a więc mamy w jedenastce cztery roszady.

Wśród gości zmieniło się więcej. Przede wszystkim w bramce nie ma już Andre Onany, jest Yann Sommer. Zostali defensorzy, z tym że Matteo Darmian nie będzie już półprawym obrońcą, a wahadłowym. Jego miejsce w obronie wypełni Benjamin Pavard, który dopiero po finale w Stambule przyszedł do Interu. Pozostał także fundament drugiej linii, a więc Nicolo Barella i Hakan Calhanoglu, nie ma Marcelo Brozovicia, który wyjechał na Półwysep Arabski, pewne miejsce ma teraz Henrich Mkhitaryan, wówczas rezerwowy. Na lewym wahadle mamy Brazylijczyka Carlosa Augusto, a partnerem Lautaro Martineza nie jest już Edin Dżeko, ale Marcus Thuram. W sumie w wyjściowej jedenastce zaszło pięć zmian. Nie są to więc fundamentalne zmiany, biorąc pod uwagę dynamikę rynku transferowego w Europie. Co najważniejsze, w obu ekipach mamy tych samych trenerów (po drugiej stronie Simone Inzaghiego), więc możemy spodziewać się starcia dość podobnego do tego finałowego.

Dziś faworytem jest oczywiście Manchester. Bukmacherzy Fortuny widzą to następującymi kursami: 1,50 – 4,40 – 6,20. City jest też głównym faworytem do wygrania całej Ligi Mistrzów, podczas gdy Inter jest pod tym względem dopiero na ósmym miejscu. Na pewno nie zobaczymy dziś strzelaniny, jaką zafundowały nam niektóre zespoły we wtorkowych meczach, dysproporcja sił między Bayernem Monachium i Dinamem Zagrzeb dała wynik 9:2, jaki w Champions League nigdy dotąd nie padł.

Patrzymy na formę obu zespołów. Podopieczni Guardioli grali już pięć meczów, wszystkie wygrali – o Tarczę Dobroczynności z Man United po serii rzutów karnych, a później w Premier League kolejno z Chelsea, Ipswich, West Ham United i Brentfordem. Już w niedzielę czeka nas hitowy bój z Arsenalem, więc dzisiejsza potyczka składa się na dwa dania główne, jakie zafunduje kibicom ekipa Guardioli. Nieobecni dziś z powodu kontuzji to tak naprawdę tylko Nathan Ake.

Inter ma w Serie A dwie wygrane i dwa remisy, meczem, który pokazuje realną siłę, jest wygrana z Atalantą Bergamo aż 4:0. Oczywiście z nadzieją patrzymy na to, że kolejną szansę dostanie Piotr Zieliński, który w ostatnim starciu z Monzą (1:1) dostał 34 minuty. W dwóch wcześniejszych spotkaniach nie podniósł się z ławki. Z powodu urazów nie zobaczymy dziś Tajona Buchanana, Federico Dimarco i Marko Arnautovicia.

Mój typ: Zwycięstwo gospodarzy 3:1. Choćby Inzaghi łamał głowę, jak zatrzymać taktycznie zespół Gaurdioli, tak jakość zdecydowanie leży po stronie Manchesteru. Ona jest przesądzająca w starciach na styku, no chyba że The Citizens trafiają na Real Madryt, wówczas mają z tym problem. Nie spodziewajmy się jednak dziś sensacyjnego rozstrzygnięcia.

Przypuszczalny skład Manchesteru: Ederson - Walker, Dias, Akanji, Gvardiol - Rodri, Silva - Doku, De Bruyne, Grealish - Haaland.

Przypuszczalny skład Interu: Sommer - Pavard, Acerbi, Bastoni - Darmian, Barella, Calhanoglu, Mkhitaryan, Augusto - Thuram, Martinez.

Trwa wysyłanie kuponu...