FORTUNA

Android aplikacja

Liverpool – Bologna. Pociąg The Reds do finału

Kolejny włoski klub staje na drodze The Reds, którzy chcą odzyskać prymat w Europie. Za kadencji Jurgena Kloppa rządzili w Lidze Mistrzów, teraz robią wszystko, by wciąż być w pierwszym wagonie pociągu, który wiedze do zwycięstwa w tych rozgrywkach.

Nie wiadomo, skąd bierze się obawa trenera Arne Slota, że Liverpool może popaść w przeciętność. W Premier League zespół jest liderem, choć poniósł niespodziewaną porażkę w Nottingham Forest. W Lidze Mistrzów wygrał pierwsze spotkanie z Milanem, a teraz ma bardzo duże szanse na drugą wygraną, bo choć Bologna w Serie A odgrywa coraz większą rolę, to nie jest jednak klubem z najwyższej półki.

Na wtorkowej konferencji prasowej trener The Reds starał się wyjaśniać, o co mu chodzi. Bynajmniej nie o same wyniki, ale o fragmenty gry, które mogą pchnąć jego zespół w wymiar nieco niższych standardów. Ponieważ nie wszyscy zrozumieli, o co chodzi, oparł się na przykładach i wprost zażądał od zespołu, że już przeciwko Bolonii nie chce widzieć momentów, które dałyby jemu samemu, a także kibicom poczucie dyskomfortu. Odwołał się również do ostatniego ligowego spotkania z Wolverhampton (2:1 na wyjeździe), gdzie pomimo wygranej drużyna miała okresy przestoju i dekoncentracji, co omal nie zakończyło się straconymi punktami. Zdaniem szkoleniowca przejawem najwyższego skupienia jest niedopuszczenie do straty gola w ostatnim kwadransie i tej zasadzie Liverpool ma hołdować bez względu na wszystko. Skądinąd wiadomo, że Slot poświęca tej kwestii naprawdę wiele czasu, a zawodnicy przechodzą przez szereg odpraw, które mają wskazać na błędy popełnione w kluczowych momentach meczu. Holenderski szkoleniowiec wprowadził również bardzo istotną zasadę, która pozwala piłkarzom na kreację jedynie wtedy, kiedy mają piłkę. Kiedy ma ją rywal, nie ma odstępstwa od ustalonych taktycznie działań.

Liverpool w poprzednim sezonie grał tylko w Lidze Europy, więc gości Champions League po raz pierwszy od 1/8 finału w sezonie 2022/2023. Rywalem był wówczas Real Madryt, skończyło się przegraną 2:5, a od tego czasu minęło – jak wyliczyli Anglicy – aż 589 dni. I to jest kolejny powód, by znów przywrócić The Reds na właściwe tory, bo ich miejsce jest wśród najlepszych, a nie wśród przeciętnych, i tu znów wracamy do słów Slota. Sami piłkarze również opowiadają o tym, jak mocno czuli się sfrustrowani, że zabrakło ich w elicie.

Przed sezonem a Liverpoolu nie doszło do większych zmian, które miałyby wpływ na kształt zespołu. Przechodząc już do bieżących spraw kadrowych wśród gospodarzy nie zobaczymy w środę dwóch zawodników – Harveya Elliotta i Federico Chiesy (przybył przed sezonem z Juventusu). Oznacza to, że zobaczymy skład dość zbliżony do ostatniego meczu ligowego. Może z małą modyfikacją w ofensywnie, gdzie Cody Gakpo może zastąpić Luisa Diaza, a w ataku za Diogo Jotę awizowany jest Darwin Nunez. Urugwajczyk opuścił ostatni mecz z powodu choroby, ale teraz ma być już w pełni sił.

Bologna debiutuje w Lidze Mistrzów, zawdzięcza to fenomenalnemu sezonowi od wodzą trenera Thiago Motty, który przeniósł się do Juventusu. Zastąpił go Vincenzo Italiano. Z nim na pokładzie Bologna zremisowała bezbramkowo w pierwszym meczu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck. Ale straty dotyczyły także samych piłkarzy, główni aktorzy poprzednich rozgrywek wynieśli się do Premier League - Joshua Zirkzee do Manchesteru United, a Riccardo Calafiori do Arsenalu. Nie mogło to pozostać bez konsekwencji, w tym sezonie na siedem meczów klub z regionu Emilia-Romania wygrał zaledwie jedno spotkanie – z Monzą 2:1. Przegrał też jedno – z Napoli aż 0:3. Jest więc królem remisów, bo zanotował ich aż pięć. Nie daje to komfortu w sytuacji ligowej, Bologna zajmuje dopiero 13. miejsce i mierzy się z problemami zespołu, który dopiero uczy się europejskich pucharów.

Dla nas Bologna to dwóch reprezentantów Polski. Z Łukaszem Skorupskim jesteśmy pewni – zagra, bo to fundament zespołu niezależnie od tego, kto jest trenerem. Kacper Urbański już tak pewny występu nie jest. Z Szachtarem dostał ledwie 12 minut, w Serie A dwa razy był rezerwowym, raz wyszedł w pierwszej jedenastce, zdaniem włoskich dziennikarzy tym razem ma wygrać rywalizację z rok starszym Włochem Giovannim Fabbianem. Nieobecni w środowym spotkaniu to kontuzjowani Lewis Ferguson, Lorenzo De Silvestri, Benja Dominguez i Oussama El Azzouzi oraz Jesper Karlsson i Nicolo Cambiaghi, którzy nie są zgłoszeni do rozgrywek Ligi Mistrzów.

Mój typ: Wygrana The Reds różnicą trzech goli. Wyniki niemal wszystkich dotychczasowych spotkań wskazują na to, że faworyci pewnie zwyciężają i nie ma od tej drogi odstępstwa. Tego samego należy spodziewać się i na Anfield. Niech Bologna ma się na baczności, by europejska przygoda już na starcie nie stała się traumą.

Przypuszczalny skład Liverpoolu: Alisson – Alexander-Arnold, Konate, van Dijk, Robertson – Gravenberch, Mac Alister – Salah, Szoboszlai, Gakpo – Nunez.

Przypuszczalny skład Bolonii: Skorupski – Posch, Beukema, Lucumi, Lykogiannis – Aebischer, Freuler, Urbański – Odgaard, Castro, Ndoye.

Trwa wysyłanie kuponu...