FORTUNA

Android aplikacja

Genoa - Inter. Bez Zielińskiego, ale za to z Kłosem…

Czy przenosiny do Interu Mediolan były dla Piotra Zielińskiego dobrym krokiem? W kategorii bodźca, po ośmioletnim pobycie w Napoli, na pewno. Polak jest jednak kontuzjowany i nie weźmie udziału w dzisiejszej inauguracji Serie A. Jego klubu od pierwszej kolejki chce obronić scudetto. Jeden z najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat trafia do klubu nasączonego historią włoskiej piłki, 20-krotnego mistrza kraju, który w ostatnich latach – poza występkami Milanu i Napoli – zdominował Serie A. Wielu zastanawiało się, czy to dobry ruch, czy jednak Zieliński przepadnie w gąszczu bardzo mocnej konkurencji.

Na to się jednak nie zapowiada, Polak w wywiadach podkreśla, jak wiele zyskał tym ruchem, nie tylko od strony finansowej. Niestety, w pierwszej kolejce go nie zobaczymy, przerwa w związku z kontuzją, której nabawił się pod koniec okresu przygotowawczego, potrwa jeszcze kilka dni. Oznacza to, że mediolańczycy wyjdą w jedenastce, którą doskonale znamy i pamiętamy z zeszłych rozgrywek. Choć poza Zielińskim przyszło do Interu kilku nowych graczy, jak Davide Frattesi czy niezwykle doświadczony Marko Arnautović, żadnego z nich nie zobaczymy w wyjściowym składzie. Oczywiście najgroźniejszą formacją będzie atak z Marcusem Thuramem i Lautaro Martinezem, najmniej doświadczonym graczem jest na pewno niemiecki obrońca Yann Bisseck. Poza Zielińskim z powodu kontuzji pauzować dziś będzie obrońca Stefan de Vrij.

Inter ma za sobą aż sześć meczów towarzyskich, w których najgroźniejszym rywalem była Chelsea na sam koniec przygotowań. Mediolańczycy zremisowali 1:1, gola strzelił Thuram. Jedyną przegraną Nerazzurri zanotowali przeciwko arabskiemu Al-Ittihad. Genoa wygrała cztery z pięciu starć sparingowych. Najwartościowszy był triumf przeciwko Monaco 2:1 po golach Juniora Messiasa, do którego jeszcze wrócimy w tej zapowiedzi, i Aarona Martina.

Jest i polski wątek po drugiej stronie, otóż od jakiegoś czasu funkcję dyrektora technicznego w Genoi pełni zaledwie 35-letni Marcel Kłos. To polski menedżer, wcześniej skaut, pracujący dla takich klubów jak holenderskie Vitesse Arnhem, niemieckie HSV Hamburg czy RB Lipsk. Mimo młodego wieku to bardzo doświadczony menedżer, który ma wprawne oko do wypatrywania talentów. Ale w takim klubie jak Genoa chodzi o to, by zarabiać, stąd m.in. przepływ przez klub takich graczy jak Mateo Retegui (obecnie Atalanta Bergamo), Radu Dragusin (Tottenham), etc. Najważniejszym posunięciem tego lata „do klubu” było przyjście znanego z Atalanty czy Olympique Marsylia Ukraińca Rusłana Malinovskyiego, a także pozyskanie po wypożyczeniu z Milanu napastnika Juniora Messiasa.

Dzisiejszy mecz to bitwa systemów jednoimiennych, jak mawiają trenerzy na kursach. Siła jest jednak po stronie Interu, trudno wyobrazić sobie inny scenariusz niż ten, w którym mistrzowie Italii, finaliści przedostatniej Ligi Mistrzów dają się sprowadzić do narożnika drużynie balansującej w ostatnich latach między ligami. Warto podkreślić, że i Genoa będzie miała do zaproponowania niuansiki taktyczne, które wymyśli trener Alberto Gilardino, 57-krotny reprezentant Włoch, mistrz świata z 2006 roku. Ma on jednak spory problem z dostępnością wszystkich graczy. Na liście ważnych nieobecnych są Caleb Ekuban, David Ankeye i Alan Matturro. Całkowicie trzeba będzie przemodelować formację atakujących, bo do Fiorentiny został wypożyczony Islandczyk Albert Gudmundsson, zdobywca 31 goli i dziesięciu asyst dla Genoi, strata Retegui, reprezentanta kraju, jest równie dotkliwa i oczywista.

Mój typ: Musi to wygrać Inter, przewagą dwóch lub nawet trzech goli. 33 wygrane i 33 remisy Genoi (na 137 meczów) przeciwko mediolańczykom miały miejsce głównie przed dziesiątkami lat, kiedy gospodarze dzisiejszego starcia względnie rządzili na Półwyspie Apenińskim, zdobywając kilka krajowych mistrzostw. Żeby przypomnieć sobie ostatnią wygraną nad Interem, trzeba wrócić do 2018 roku, był to zresztą piąty sezon z rzędu, w którym obie drużyny dzieliły się wygranymi.

Trwa wysyłanie kuponu...