FORTUNA

Android aplikacja

Chelsea – Wolverhampton. Im strzelać nie kazano?

22. kolejkę w Premier League zakończy starcie na Stamford Bridge. Cheslea, która goni za Ligą Mistrzów, zmierzy się z Wolverhampton, które ucieka przed strefą spadkową. Kibice gospodarzy zastanawiają się, czy będzie miał kto strzelać gole, bo nieskuteczność Nicolasa Jacksona jest zatrważająca.

The Blues nie mogą wygrać w Premier League od pięciu spotkań, co kosztowało ich spadek z pozycji wicelidera na piąte miejsce. Co istotne, nie były to mecze z tuzami, ale drużynami z reguły zlokalizowanymi poniżej 10. miejsca w tabeli. Na tę niefortunną passę złożyły się nie tylko remisy (aż trzy), ale także dwie przegrane, co dodatkowo komplikuje sprawę. Te porażki pod koniec roku miały miejsca jedna po drugiej, a przecież wcześniej Chelsea przegrała tylko dwa razy i to z największymi tej ligi – Manchesterem City oraz Liverpoolem. Gorycz jest więc wielka, bo i straty są wielkie. Już w tym sezonie londyńczycy mogą cieszyć się jedynie Ligą Konferencji (tam wygrali wszystkie mecze), trudno im będzie pogodzić się z takim stanem rzeczy kolejny raz, a przeciwnicy – wśród nich sensacyjnie Nottingham Forest – zwietrzyli swoją szansę i w ogóle nie zamierzają odpuszczać.

Włoski trener Enzo Maresca zdaje sobie sprawę, że to kryzys, który należy jak najszybciej przezwyciężyć. Szkoleniowiec uważa, że nie jest to jednak konsekwencja złego przygotowania zespołu lub nawet formy, ale nieustających perypetii, jakie dotykają klub i poszczególnych jego piłkarzy. O tym za chwilę i nawet jeśli Maresca a ciut racji, kolejne gigantyczne wydatki na około 200 mln euro nie mogą być znów jak krew w piach, a mecz z Wolverhampton staje się znakomitą okazją do przerwania tej serii. Także do przerwania impasu strzeleckiego tych, od których oczekuje się regularności w tym elemencie. Najwięcej krytyki spadło ostatnio na Nicolasa Jacksona, który ma wprawdzie dziewięć goli i cztery asysty w tym sezonie ligowym, ale nie może pokonać bramkarza rywala od 15 grudnia. Popis indolencji dał w ostatni meczu z Bournemouth (2:2), gdzie chociaż zaliczył asystę. Zmarnował jednak wiele szans i zapewne dostanie od Mareski kolejną. Znamienne jest to, że najlepszym strzelcem The Blues nie jest wcale nominalny snajper, a ofensywny pomocnik Cole Palmer. Wprawdzie w Lidze Konferencji niezłe liczby wykręca Christopher Nkunku, ale nie zanosi się, by Francuz dostał swoją szansę, od dwóch meczów nawet nie podnosi się z ławki. Zresztą deklaracja o odejściu, jaka padła ze strony gracza, właściwie przesądza sprawę, a zainteresowanym klubem jest Bayern Monachium.

Mimo problemów w linii ataku władze klubu nie poszukują nikogo do pierwszej linii. Jeśli wybrzmiewają jakieś spekulacje transferowe, dotyczą one innych pozycji po tym jak upadł pomysł przenosin z Bayernu Mathysa Tela. I tak w ostatnich dniach głośno zrobiło się o zainteresowaniu ze strony londyńczyków dwoma piłkarzami, których nazwiska rozpoczynają się na literę „G”. To Alejandro Garnacho z Manchesteru United i Jamie Gittens z Borussii Dortmund. Ma to związek z zawieszeniem za doping Michajło Mudryka i choć nie ma jeszcze wyniku próbki B, która potwierdzałaby winę lub nie ukraińskiego piłkarza, działacze i trenerzy ze Stamford Bridge już rozpoczęli poszukiwania alternatywy.

Skupmy się jednak na starciu z Wolverhampton, gdzie pod znakiem zapytania stoi występ wspomnianego już Palmera (uraz kostki). Znaki zapytania są przy innych nazwiskach - Leviego Colwilla, Enzo Fernandeza i Romeo Lavii. Kontuzjowani i nieprzewidziani do gry są Benoit Badiashile oraz Wesley Fofana.

Wolverhampton z kolei chce uciec spod topora. Ósmy rok w Premier League jest najbardziej dotkliwym, tym razem to już desperacja walka o uniknięcie degradacji, która może toczyć się do samego końca. Działacze nie chcieli czekać aż wbity zostanie gwóźdź do trumny, sięgnęli po radykalne, ale najprostsze rozwiązanie, czyli zmianę trenera. W okresie świątecznym Vitor Pereira zastąpił Gary’ego O’Neila i co ciekawe jest to trzeci Portugalczyk w ostatniej dekadzie na stanowisku szkoleniowca. Efekt nowej miotły został osiągnięty, choć tylko na dwa mecze, kiedy Wilki wygrały z Leicester i Manchesterem United (oba te kluby również zmieniły trenerów). W kolejnych trzech spotkaniach ligowych było już gorzej, bo to tylko jednopunktowa zdobycz z Tottenhamem i dwie przegrane – z Nottingham i Newcastle, a więc dwoma rywalami, którzy są zaangażowane w bezpośrednią walkę z Chelsea o miejsce w Lidze Mistrzów. W poniedziałkowym meczu w Londynie zabraknie najprawdopodobniej Boubacara Traore, poważne urazy eliminują Totiego, Yersona Mosquerę, Enso Gonzalez i Sasę Kalajdzicia.

Mój typ: 3:1.

Trwa wysyłanie kuponu...