Borussia D. – St. Pauli. Dźwigała na Piszczka
Na własnym boisku Borussia Dortmund nie przegrała z St. Pauli żadnego z ośmiu dotychczasowych meczów. Wszyscy pamiętają jednak, co wydarzyło się trzy sezony temu, kiedy żółto-czarni odpadli z drugoligowymi wówczas rywalami w Pucharze Niemiec. Dziś o taką sensację będzie trudno.
Ale nie zapominajmy, że St. Pauli to znów zespół z 1. Bundesligi, więc szanse Freibeuter nie są aż tak iluzoryczne. Poza tym dortmundczycy są zanotowali już kilka dotkliwych wpadek, m.in. z VfB Stuttgart aż 1:5, więc atmosfera u nich nie jest idealna, a dodatkowe emocje wzbudza odsunięcie od składu Niklasa Sule. Obrońca mocno przepracował lato, zrzucił kilka nadprogramowych kilogramów, ale wystarczył jeden gorszy mecz, a trener Nuri Sahin pozostał dla niego bezlitosny. Mimo że Borussia przegrała także ostatnio (z Unionem 1:2), a Sule pozostał na ławce i nie miał w tym udziału, wiele wskazuje na to, że stan taki potrwa jeszcze dłużej, bo obrońca miał ostatnio problemy jelitowe. Jeśli już przy nieobecnościach jesteśmy, od razu zaznaczmy, że Yan Couto leczy kontuzję pośladka, Giovanni Reyna ma problem z pachwiną, Karim Adeyemi i Julien Duranville zmagają się z naciągnięciami, a Maximilian Beier jest chory.
Borussia pod wodzą Sahina i Łukasza Piszczka, bo warto dodać wątek o asystenturze byłego reprezentanta Polski w tym klubie, dobrze spisuje się w Lidze Mistrzów, gdzie ma dwie wygrane z Club Brugge i Celtikiem Glasgow (3:0 i 7:1), ale schody dopiero się zaczną, kiedy trafi na rywala z ubiegłosezonowego finału Champions League, czyli Real Madryt, a później m.in. Barcelonę. W Bundeslidze rekord żółto-czarnych to 3-1-2, co daje dopiero siódme miejsce.
Skoro Piszczek po jednej stronie, odnotujmy innego Polaka po drugiej. W St. Pauli od czterech lat występuje Adam Dźwigała, były gracz m.in. Jagiellonii, Górnika Zabrze, Lechii, Górnika Łęczna i Wisły Płock, syn znanego ligowca Dariusza. Do Niemiec 29-latek przybył z Portugalii, w tym sezonie jest tylko rezerwowym, choć starcie z Unionem zaczął w wyjściowym składzie. Przed rokiem w 2. Bundeslidze zwłaszcza pod koniec sezonu był podstawowym zawodnikiem, teraz walczy o swoje miejsce, ale niewykluczone, że wejdzie na boisko.
Jak zwykle w czołowych ligach świata, po przerwach reprezentacyjnych trenerzy muszą zmagać się nie tylko z przygotowaniem taktycznym na rywala, kontuzjami w swoim zespole, ale także podróżami swoich podopiecznych, którzy zjeżdżają z odległych zakątków świata. I dotyczy to nie tylko wielkich marek, które mają w swoich szeregach wielu reprezentantów, ale także St. Pauli. Np. Australijczyk Jackson Irvine, który najpierw zagrał w Adelajdzie przeciwko Chinom, a pięć dni później w Tokio z Japonią. Kiedy trener Alexander Blessin występował na konferencji prasowej przed starciem w Dortmundzie, całkiem szczerze odparł, że jego podopieczny właśnie śpi. Można to potraktować jako żart, ale po wrześniowym okienku kadrowym widać było, że Irvine nie jest optymalnie przygotowany.
To jednak nie koniec kłopotów. Z ostatnich wieści medycznych Carlo Boukhalfa ma kłopoty mięśniowe, Connor Metcalfe z przywodzicielami, Robert Wagner jest po zapaleniu migdałków. Wcześniej i to na długo wypadli Soren Ahlers, Sascha Burchert, Ben Voll (wszyscy to bramkarze), Elias Saad, Danel Sinani i Simon Zoller. W porównaniu z ostatnim meczem z Mainz (0:3) nastąpi tylko jedna zmiana – za Saada wejdzie Banks.
Beniaminek nie rozpoczął tego sezonu najlepiej, bo od trzech ligowych porażek – z Heidenheim, Unionem i Augsburgiem. Na względną prostą pozwoliły dopiero wyjść remis z Lipskiem (z tą samą drużyną zagra za półtora tygodnia w Pucharze Niemiec) i wygrana z Freiburgiem. Ale schody terminarzowe dopiero się zaczynają, bo po Borussii Dortmund rywalami St. Pauli będą Wolfsburg, Hoffenheim, Bayern i Borussia Moenchengladbach.
Mój typ: W ośmiu meczach z St. Pauli na Signal Iduna Park Borussia pięć razy wygrywała, trzy razy padł remis, ale nigdy nie przegrała. W pamięci wszystkich jest jednak wydarzenie sprzed trzech lat w Pucharze Niemiec, kiedy ekipa z Hamburga wygrała 2:1, a BVB nie pomógł nawet gol Erlinga Haalanda. Tym razem należy spodziewać się dwubramkowego zwycięstwa gospodarzy.
Przypuszczalny skład Borussii: Kobel – Ryerson, Anton, Schlotterbeck, Bensebaini – Can, Gross – Sabitzer, Brandt, Gittens – Guirassy.
Przypuszczalny skład St. Pauli: Vasilj – Wahl, Smith, Mets – Saliakas, Irvine, Wagner, Treu – Banks, Eggestein, Afolayan.