Atalanta - Bologna. Bój o czwórkę z wielką niewiadomą
Najpierw nakreślmy sytuację. Inter Mediolan goni po mistrzostwo, jest praktycznie niezagrożony. Za jego plecami trwa walka Juventusu i Milanu, których dzieli tylko punkt. Komfort tych zespołów polega na tym, że mają odpowiednio osiem i dziewięć punktów przewagi nad czwartą Bologną. Ta z kolei, będąc jedną z największych sensacji sezonu in plus, ma tylko dwa punkty przewagi nad Atalantą właśnie i cztery nad szóstą Romą. Można śmiało założyć, że właśnie te trzy zespoły będą do końca rywalizować i udział w Champions League.
O ile dla drużyny z Bergamo udział w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowym nie będzie niczym nowym, tak dla Bolognii już tak. Wprawdzie klub z prowincji Emilia-Romania aż siedmiokrotnie sięgał po mistrzostwo Włoch, ale sześć razy jeszcze przed II wojną światową. Więc tylko raz dostąpił zaszczytu gry w Pucharze Europy (poprzedniku LM), w sezonie 1964/1965. W pomniejszych rozgrywkach europejskich Bologna bawiła dość często, trzykrotnie grała nawet przeciwko polskim klubom – Gwardii Warszawa w latach 70., Zagłębiu Lubin na początku lat 90. i przeciwko Ruchowi Chorzów w Pucharze Intertoto pod koniec ubiegłego wieku.
W Bolognii są zgodni, że fundament pod obecną sytuację kładł nieżyjący już trener, a w przeszłości znakomity piłkarz Sinisa Mihajlović. Był piątym najdłużej pracującym szkoleniowcem w całej historii klubu, schedę po nim przejął Thiago Motta, a zespół po raz pierwszy od dekad gości w czołówce ligi. Ma w tym swój udział także polski bramkarz, reprezentant Polski, Łukasz Skorupski, który dla tego Bolognii rozegrał aż 206 meczów. Czasami tylko schodzi z bramki, by dać szansę zmiennikowi, ale jest fundamentem, w tym sezonie w blisko połowie meczów Serie A zachował czyste konto.
Atalanta również stawia na stabilizację, która w Italii jest cechą mocno pożądaną. Gian Piero Gasperini prowadzi zespół od połowy 2014 roku, jest architektem, twórcą, wykonawcą, człowiekiem-instytucją w klubie, o którym jeszcze dwie dekady temu mało kto słyszał w Europie. Trzy sezony w latach 2018-2021 to okres największej prosperity, okraszony trzema z rzędu miejscami na podium. Atalanta twardo trzyma kurs, jest nie tylko postrachem najlepszych, ale także kuźnią talentów, które za wielką kasę wędrują w świat. Ostatni przykład to Duńczyk Rasmus Hojlund, który przeszedł do Manchesteru United za 74 mln euro.
Dopiero Inter w ostatniej kolejce przerwał ekipie z Bergamo efektowną passę w 2024 roku, która siedem zwycięstw i dwa remisy zarówno w Serie A jak i Coppa Italia. W tych drugich rozgrywkach odprawiony został sam Milan. Bologna z kolei pielęgnuje piękną serię pięciu kolejnych wygranych, a pod jej nóż trafiły m.in. Fiorentina i Lazio.
Jak to wcześniej bywało. O ile nie padnie remis, któraś z drużyn rozstrzygnie losy tej rywalizacji w ujęciu historycznym na swoją korzyść. Na razie bilans wynosi 45-34-45, nawet gole są bliskie remisu 147-150. Ostatnie dwa starcia to wygrane Bolognii, choć na przestrzeni ostatniej dekady zdecydowanie lepsza była Atalanta. Co ciekawe na przełomie lat 60. i 70. wynikiem, który padał najczęściej był remis 0:0. Teraz to chyba niemożliwe.
Atalanta kadrowo. Przypomnijmy, że podopieczni Gasperiniego grają wciąż w Lidze Europy, a już w najbliższą środę czeka ich pierwszy mecz ze Sportingiem Lizbona w 1/8 finału tych rozgrywek. Gdzieś z tyłu głowy muszą mieć to wyzwanie, muszą również wykasować z pamięci porażkę z Interem. Na szczęście szkoleniowiec Atalanty nie ma żadnych kłopotów kadrowych, w jego zespole jest kilka perełek, niektóre z nich muszą zbierać się po wcześniejszych urazach jak Ademola Lookman. Na gwiazdę pierwszego formatu wyrasta jednak wypożyczony z Milanu Charles De Ketelaere. Belg coraz lepiej czuje się w zespole Gasperiniego, przypomnijmy, że strzelił dwa gole Rakowowi Częstochowa w grupowych bataliach. W sumie ma na koncie 10 goli i siedem asyst w 30 meczach. Co do jedenastki na mecz z Bologną, w tyłach pozostanie bez zmian, w środku pola może dojść do dwóch roszad.
Bologna kadrowo. Adama Soumaoro jest jedynym nieobecnym wobec powrotu do zdrowia Alexisa Saelemaekersa. Najskuteczniejsi zawodnicy to Joshua Zirkzee i Riccardo Orsolini, którzy w Serie A zdobyli w tym sezonie po dziewięć bramek. Nie zapowiada się na żadną zmianę w porównaniu z ostatnim starciem z Veroną (2:0), mecz ten będzie szczególny dla Szwajcara Remo Freulera, który przez blisko sześć sezonów grał dla Atalanty, a teraz jest wypożyczony z Nottingham Forest.
Prognoza: Są mecze, w których nawet najtęższe głowy analityczne mówią: tu wszystko może się zdarzyć. To właśnie taki mecz, choć ciut więcej szans należy dać gospodarzom. Ależ efektowna jest ta walka o czwarte miejsce w Serie A.
Mój typ: 2:2.